2 miesiące temu byłam w Hiszpanii a dokładniej w Madrycie i w Barcelonie.
Była to bardzo inspirująca podróż. Barcelona jest dla mnie tak obłędnie piękna, że można wrócic stamtąd pijanym od wrażeń i emocji. Brakuje mi słów aby ją we właściwy sposób zdefiniowac.
Mnóstwo ciekawych miejsc, wzorów, faktur, budynków, kolorów, wystaw. Na każdym kroku dosłownie można zauważyc coś ciekawego, nawet publiczne chodniki mają piękne wzory kwiatów i ornamentów.
Barcelona zachwyca, fascynuje, inspiruje i intryguje.
Osobiście uwielbiam wzory, kolory, ornamenty, faktury i oczywiście piękną architekturę Gaudiego.
Antoni Gaudi miał styl bardzo rzeźbiarski, secesyjny, wykorzystywał w swoich projektach fantastyczne formy i zawiłe desenie. Do zdobienia powierzchni wykorzystywał kataloński styl mozaiki. Ale jakiej mozaiki! pięknej, niepowtarzalnej, oryginalnej, której ułożenie wymagało mnóstwo czasu i cierpliwości.
Wróciłam z głową pełną pomysłów, podekscytowana, że Hiszpanie są odważni w łączeniu różnych wzorów. Można jednocześnie użyc wiele wzorów i zarazem wygląda to świetnie.
Muszę szybko te moje pomysły uwolnic i przelac na projekty bo boje się, że zapomnę ale cóż wtedy najwyżej pojadę tam jeszcze raz 🙂
MADRYT
Madryt jest monumentalny, dostojny, elegancki, przeżylam tam cudowny czas, wiele emocji i przygód. Muszę się przyznac, że pierwszy raz w życiu obejrzałam prawdziwie emocjonujący mecz w całości i w dodatku z wypiekami na twarzy. Real Madryt jest po prostu świetny! Ronaldo genialny! Stadion Santiago Bernabeu oszołomił mnie swoją monumentalną architekturą i genialną sprawnością przy opuszczaniu budynku po meczu.
Nie dośc, że piękny mecz to przepiękny stadion!
A tak szczerze powiedziawszy to właśnie podróże są najfajniejszymi momentami w życiu człowieka. Ja osobiście w podróżach bardzo się inspiruje, dzięki podróżom mam nowe pomysły, nową energię, nowe inspiracje, nowe emocje, niezapomniane wspomnienia, nowe podejście do trudnych spraw.
Barcelona i Madryt imponują swoją architekturą…
…zachwyca mnie Gaudi…
…parki i plaże też niczego sobie…
żródło: prywatne archiwa i google
Leave A Comment